niedziela, 8 listopada 2015

MOJE SPOJRZENIE NA LONDYN




Wiele osób było w Londynie, nie jeden tam wyemigrował i nie jedna osoba o nim słyszała. Dzisiaj opowiem jak to było ze mną i Londynem. Spróbuję odpowiedzieć na to, jak ja widzę to miasto i co w nim zwiedziłam.

Nie będę zgłębiała się za bardzo w opis gdzie leży itd., bo po pierwsze na pewno o tym wiecie, a po drugie takie informacje znajdziecie w przewodniku.

KRÓLEWSKA RODZINA

 

Ogólnie dla mnie Londyn, jak i sama Anglia stanowi pewien fenomen. Jakby nie było to siedziba rodziny królewskiej, o życiu której dowiadujemy się z licznych czasem wiadomości. W końcu taką rodzinę mamy też chociażby w Hiszpanii, ale nie jest o nich już tak głośno.

Rodzina Windsorów przyciąga rzecze fanów i turystów. W Muzeum Madame Tussauds nie mogło zabraknąć ich woskowych kopii. Do tego dochodzą atrakcje turystyczne, które będąc w Londynie nie sposób pominąć. Jak się domyślacie będzie to między innymi Pałac Królewski Buckingham. Jest to największy pałac królewski na świecie, pełniący obecnie funkcje reprezentacyjne.



Jeżeli sztandar wisi na pełnej wysokości to oznacza, że Królowa Elżbieta lub ktoś równie ważny znajduje się w środku. Tak, jak podczas mojego pobytu. Od razu mówię, że nie miałam okazji ich zobaczyć.


Natomiast, gdy sztandar jest spuszczony, jak się domyślacie, to ich miejsce przebywania jest na pewno inne.

 ZIELONO


Gdy się odwrócicie zobaczycie dość okazałą fontannę z pomnikiem królowej Wiktorii, a kierując się w kierunku drzew dojdziecie do uroczego parku o nazwie St. James`s Park.

Mieszkają tam bardzo urocze wiewiórki, które chętnie zwabią się na jakieś łakocie i zapozują do zdjęcia.

Tylko uwaga na pazurki, bo ja się na nie nacięłam całkiem dotkliwie.


Oglądając vlog Mimi Ikonn dowiedziałam się, że w obrębie Londynu znajduje się także Pałac Kensington, gdzie mieszka Kate z Wiliamem i dziećmi. Miejsce połączone jest z pięknym ogrodem. Zaraz obok znajduje się również bardzo przyjemny park. Zapewne przy następnej wizycie odwiedzę to miejsce.

Jak na takie miasto to całkiem sporo mają terenów zielonych, gdzie można miło spędzić czas.

ZAKUPOWO


Oczywiście Londyn to nie tylko rodzina królewska, to też po Paryżu czy Mediolanie kolebka mody. Wiele kobiet jedzie tam specjalnie po zakupy. Wszystkie najważniejsze sklepy znajdują się na jednej ulicy, Oxford Street. W tym też bardziej dostępny cenowo Primark.

Ci którzy uwielbiają kawę, zwłaszcza ze Starbucksa, jak ja, to na tej ulicy znajdziecie nie jeden punkt.

PARLAMENT WESTMINSTER I DUŻY BEN


Czołową atrakcję stanowi bezsprzecznie także Parlament i Big Ben. Fajne fotki można porobić zarówno z mostu, jak i od drugiej strony na placu. Pewnie kiedy świeci słonce budynki mienią się złotą barwą, ale w styczniu kiepsko było z pogodą. Wrażenie robią również nocą, nie przegapcie!

Szkoda, że ówczesny aparat nie zdawał egzaminu i niektórych zdjęć nie mogłam wykonać, zwłaszcza nocnych.


Na pierwszy rzut oka może zastanowić nazwa wieży zegarowej. Dlaczego Duży Ben? Kiedy jednak poczytacie, skąd nazwa się wzięła, to łatwo zmienić zdanie. Chodzi dokładnie o tarczę, która ma 5 metrów średnicy, czyli całkiem sporo; a nie rzuca się to w ogóle w oczy.

OPACTWO WESTMINSTERSKIE


Tuż przy Parlamencie znajduje się nic innego jak Opactwo Westminsterskie, jak ktoś ciekawy może zwiedzić wnętrze. Tylko nie róbcie zdjęć w środku, bo jest zakaz.


TOWER BRIDGE I TWIERDZA

 

Jeśli cofniecie się na most i spojrzycie na prawo od Big Bena będzie kolejny punkt do zobaczenia, czyli Tower Bridge (wybaczcie kiepskie zdjęcie, ale aparat nie dał rady w tamtych warunkach oświetleniowych). Co o nim wiemy?!


Po pierwsze jest to most zwodzony nad Tamizą z XIX wieku. Punktami charakterystycznymi są dwie wieże przywodzące na myśl właśnie wieże zamku. Jest wyjątkowy w swoim rodzaju.

Tuż przy moście znajduje się jeszcze Twierdza Tower. W przeszłości pełniła funkcje obronne oraz więzienne. Teraz, jak to lubi, to może sobie jej wnętrze pozwiedzać. 



NA CZERWONO


Podobają mi się również wszędobylskie czerwone butki telefoniczne, choć dawno wyszły z użytku. Jak również charakterystyczne czerwone piętrowe autobusy. Wiem, że dla niektórych może to być trochę kiczowate, ale dla mnie to takie symbole Londynu i mają swój urok.


CAMDEN MARKET


Ciekawe miejsce stanowi Camden Market. Prowadzi na niego uliczka Chalk Farm Road,gdzie budynki wystylizowane są w elementy czasem rockowe a czasem wręcz punkowe. Po prostu inne i jednocześnie interesujące. Jest to jak dla mnie dość specyficzne miejsce.


Sam rynek Camden Lock Market został usytuowany nad kanałem Regent. Ukierunkowany jest na sprzedaż detaliczną, nie znajdziecie tutaj znanej sieci sklepów.

W Stabels Market sklepiki funkcjonują w zabytkowych budynkach. Kiedyś przykładowo był tam szpital dla koni, stąd między innymi posągi tych zwierząt. 

zdjęcie wykonane przez znajomą

 

POŁUDNIK ZEROWY I MUZEUM MORSKIE


Nie omińcie też południka zero w Greenwich, znajdujący się powiedzmy bardziej na obrzeżach miasta. Zanim do niego traficie po drodze zawitajcie do zupełnie darmowego muzeum. Jest to Muzeum Morskie, zresztą ponoć największe tego typu na świecie.

 w drodze na południk zerowy- Old Royal Navy College


zdjęcie w pobliżu południka zerowego wykonane przez znajomą

zdjęcie 1 i ostatnie wykonane przez znajomą

W budynku jest kilka sal dokumentujących historię Brytyjczyków na morzach, w tym te połączone efektami audio-wizualnymi. 

zdjęcie wykonane przez znajomą

ZNANE TWARZE 

 

Przejdźmy teraz do wspomnianego już nieco wcześniej Muzeum Figur Woskowych. To atrakcja dla młodych i dla starych. Spotkacie tam swoje ulubione gwiazdy, przejedziecie się kolejką strachu i obejrzycie animację 3D. Zresztą z animacją 3 D spotkałam się wtedy po raz pierwszy i nieźle się uśmiałam. Bardzo pozytywne miejsce.


Nieopodal możecie wskoczyć do Muzeum Sherlocka Holmesa my tylko przechodziłyśmy.

GDZIE ŚCIEŻKI LONDYŃCZYKÓW SIĘ KRZYŻUJĄ


Kolejnym punktem na liście będzie Piccadilly Circus ze słynnymi świetlnymi reklamami. Na samym środku tego skrzyżowania znajduje się fontanna z figurą Anterosa. Wielu mieszkańców miasta tutaj się właśnie spotyka.


Nie zapomnijmy też o Trafalgar Square. Tutaj poza okazałą fontanną jakich wiele w mieście jest i galeria sztuki National Gallery też z darmowym wstępem.



 WYJĄTKOWE MUZEUM


Kończąc chciałabym Wam jeszcze wspomnieć o  muzeum, które bije wszystkie na łopatki, a więc British Muzeum. Oczywiście też nie zapłacicie ani grosza. Ledwo zrobicie parę kroków i już zapiera dech, choć z zewnątrz wcale na to nie wskazywało. Znajdziecie tam eksponaty z całego świata, w tym te niezwykle unikatowe, jak Kamień z Rosetty. Właściwie to bazaltowa płyta, dzięki której udało się odczytać staroegipskie hieroglify.



Jeśli chcecie zobaczyć miasto z góry możecie skorzystać z London Eye. Podczas naszego pobytu było nieczynny, czyli w styczniu, więc zdjęć Wam z góry nie mogę pokazać.


Nie wiem dlaczego, ale fascynuje mnie londyńska zabudowa. Nie każda, ale na pewno ta z typowo angielskimi domkami oraz  kamienicami. Może nawet w osobnym wpisie skupię się bliżej na tej zabudowie i zamieszczę na blogu parę inspiracji. Poczekamy zobaczymy. Interesowałby Was taki temat?

Podsumowując Londyn jest miastem wielorakich możliwości. Nie bez powodu przyciąga tylu naszych rodaków. Sama czasem zastanawiałam się jakby to było tam mieszkać, pracować itd. W pewien sposób ma swoją siłę przyciągania. Może po prostu dlatego, że jak to się mówi wszędzie dobrze gdzie nas nie ma. Póki co nigdzie się nie wybieram, chyba że w celach podróżniczych.


Co wy myślicie na temat Londynu; interesuje Was czy niekoniecznie? A może tak jak mnie coś Was w tym mieście fascynuje?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz