Właściwie Moi mili zmierzamy do końca serii o Kubie. Przynajmniej partii wpisów na podstawie moich własnych doświadczeń z pobytu w części środkowo- zachodniej wyspy.
Dziś skupię się na Varadero, które stanowi właściwie jedynie skupisko osób, którzy przyjechali zwiedzać wyspę. Ludności kubańskiej jest tutaj niewiele, głównie pracownicy hoteli, restauracji itp.
Miejscowość mieści się na Półwyspie Hicacos i zostało specjalnie stworzona, aby powstał tutaj szereg hoteli.
ZALETY VARADERO
Oczywiście Varadero ma swój urok, ale jedynie pod względem piaszczystych plaż i wód morza. Przez większą część czasu tam spędzonego warunki były idealne do spacerów, opalania, kąpieli czy uprawiania sportów wodnych. Kolor wody był iście pocztówkowy, nie mogłam się napatrzeć na te odcienie turkusu.
Gorzej jak się trafi na jakiś dzień czy więcej kiedy morze jest wzburzone, a wiatr tak zacina, że nikt nie byłby w stanie w takich warunkach wyleżeć na leżaku. Wtedy jesteśmy skazani na przybasenowe leżaki.
W zależności od wybranego hotelu czekają na gości różnego typu atrakcje od różniastych animacji, występów muzycznych, nauki salsy kubańskiej czy możliwości wynajmu sprzętu sportowego, jak rower wodny (w moim hotelu godzina korzystania była gratis) i inne.
Najlepiej chyba wspominam naukę tańca, aerobik w wodzie i właśnie rowerek wodny. Jednakże nie obyło się bez codziennych spacerów; a i parę fajnych i nietypowych muszelek udało się mi uzbierać.
HOTEL, KTÓRY POLECAM
Gdybyście planowali kiedykolwiek tam pobyt to mogę śmiało polecić Be Live Experience Turquesa. Nie jest to blokowisko, a maksymalnie dwupiętrowe budynki otoczone palmami, gdzie można spotkać małe jaszczurki. Jedzenia sporo i to dobrego, zwłaszcza jajecznica z dodatkami serwowana przez przemiłą Kubankę. Gości hotelowych trochę było, ale nie tak że trzeba było bić się o leżak i miejsce na plaży.
"ZWIEDZANIE" VARADERO
Jako, że plażowanie i spacery po plaży też potrafią się znudzić można sobie zrobić nazwijmy to wycieczkę do centrum Varadero. Uprzedzam nie ma tam zbytnio czego zwiedzać. Mamy jedynie centrum handlowe z zawrotnymi cenami, knajpki i bazarki z różnymi bibelotami. W momencie kiedy nie udało Wam się wszystkiego kupić po drodze tam coś każdy powinien znaleźć.
Do centrum dotrzecie specjalnymi autobusami, które mają przystanki przy każdym z hoteli. Z reguły wypełniony jest po brzegi; a i jazda na stojąco na samej górze bez dachu potrafi być niezłym wyzwaniem przy połączeniu prędkości i występujących wiatrach. Także lepiej dobrze trzymajcie swoje czapki i inne okrycia głowy. Cena przejazdu niezbyt zawrotna, bo to koszt 5 CUC na cały dzień.
Oczywiście można skorzystać z rejsu katamaranem na cudowną wysepkę Cayo Blanco i spotkania z delfinami, ale o tym następnym razem.
To by było na dzisiaj wszystko. Mam nadzieję, że będę mogła komuś ewentualnie ułatwić wybór, gdyby ktoś z Was planował pobyt w Varadero.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz