Z racji tego, że mamy długi weekend i mało kto siedzi przed komputerem; dzisiejszy post nie będzie tak długi. Opowiemy sobie o najdalej wysuniętym punkcie na zachód Europy kontynentalnej, czyli o Cabo da Roca i nieco o jego bliskiej okolicy.
Przedtem musicie wiedzieć, bo nie każdy zdaje sobie sprawę, że tak naprawdę biorąc pod uwagę jeszcze wyspy najdalszy punkt Europy na zachód znajduje się w obrębie wysp Blasket, należących do Irlandii. Taka mała ciekawostka. Chciałam Wam pokazać wyspy na zdjęciu, ale nie znalazłam ich na stronach z bankami zdjęć.
CABO DA ROCA
Co wiemy o Cabo da Roca? Przede wszystkim znajduje się w obrębie Parku Narodowego Sintra-Cascais. Punkt ten kończy się nad urwiskiem 140 metrowego klifu.
W pobliżu umiejscowiono XVIII- wieczną latarnię, krzyż z tabliczką Cabo da Roca i słowami "Tam...gdzie kończy się ziemia a zaczyna morze" oraz punkt informacyjny, gdzie można wykupić certyfikat za 5 euro świadczący o tym, że nasza noga stanęła na najdalszym zachodnim punkcie Europy. Dla mnie to trochę strata pieniędzy, ale niektórzy lubią coś takiego mieć.
Wielbiciele różnych roślinek muszą pamiętać, że nie wolno im ani jednego stąd zabrać, gdyż znajdują się pod ochroną. Rosną tutaj między innymi sukulenty oraz czystek, z wywaru którego piję zdrowe herbatki. O właściwościach czystka już Wam pisałam przeczytacie tutaj.
Ostatnie metry klifu oddzielone są stosownym płotkiem i murkiem. Jednak niekiedy nie zważając na niebezpieczeństwo ludzie przechodzą pod płotkiem, aby zrobić sobie bardziej efektowne zdjęcia. Cóż... też się do nich zaliczałam, ale nie oddalałam się aż od krawędzi, jak niektórzy.
Zresztą krótko przed moją drugą wyprawą do Portugalii głośno było o rodzicach, którzy spadli z klifu na oczach ich dziecka i nie był to pierwszy tak tragiczny przypadek.
Jeśli warunki pogodowe na to pozwalają to widok będzie oszałamiający. Klif, skały widoczne z oddalenia, latarnia w tle; po prostu coś cudownego. Podobno zachody Słońca są na tym przylądku niesamowite, szkoda że nie dane było mi go zobaczyć.
Co do pogody to albo traficie na idealny słoneczny dzień albo może i słoneczny, ale bardzo wietrzny dzień. Także panie lubiące chodzić w sukienkach mogą czasem mieć nie lada problem z utrzymaniem sukienki w ryzach. No chyba, że chcecie naśladować Marilyn Monroe,heh.
DOJAZD DO CABO DA ROCA
Jeśli ktoś nie może Was podwieźć do przylądka pozostanie Wam skorzystanie z transportu publicznego. Z tego, co udało mi się znaleźć to dotrzecie tam linią nr 403 z Cascais lub Sintry za ponad 10euro. W moim przypadku tej komunikacji udało się ominąć, gdyż za pierwszym razem był to autokar naszej grupy a za drugim razem zrobił nam wycieczkę nasz host z Couchsurfingu, który tego dnia miał wolne.
OKOLICE: PLAŻA URSA I ADRAGA
Mając więcej czasu możecie podejść pieszo niezbyt wygodną drogą albo podjechać bliżej skał, które wcześniej mogliście zobaczyć z daleka po prawej stronie.
Istnieją dwie opcje, albo zejdziecie na dół po skałach na plażę Ursa, co wygląda dość złowrogo i ryzykownie oraz pod warunkiem, że fale jej nie zalały; lub zadowolicie się widokiem z góry. My wybrałyśmy opcję drugą, czy powinnyśmy żałować trudno mi powiedzieć, ale czasem lepiej posłuchać swojej intuicji i odpuścić.
Nazwa plaży pochodzi od nazwy pierwszej skały przypominającej niedźwiedzia, którego jakoś się nie dopatrzyłam. Druga z kolei zwana jest Gigantem. Podobno przepadają za tą plażą nudyści. Pewnie dlatego że jest taka niedostępna i właściwie niewidoczna.
Jeszcze kawałek na północ dotrzecie do plaży Adraga, zdecydowanie bardziej dostępnej i równie ciekawej. Nie brakowało tutaj paru surferów. Jesienią i przy wiatrach które występowały o tym czasie, była jednak bardziej odludniona niż latem co dodało jej uroku. Jest to jedna z najpiękniejszych plaż Portugalii, w dodatku odznaczona Błękitną Flagą.
Cały ten obszar jest niezwykle malowniczy i pewnie nie jeden malarz miałby tutaj pole do popisu. Tych miejsc po prostu nie można sobie odpuścić. Mam nadzieję, że osoby które wybierają się w tamte rejony dopiszą sobie te miejsca do planu podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz