Szok. Trudno
uwierzyć, że od roku bloguję. Trochę się zastanawiałam, jak będzie wyglądał
dzisiejszy urodzinowy post na blogu. Stwierdziłam, że...
Wtrącę parę słów podsumowania, ale zdecydowanie bardziej skupię się na 12 faktach o mnie. Dlaczego 12- stu? A no dlatego, że 12 miesięcy. Jednakże dzięki temu postaram się Wam nieco przybliżyć moją osobę. Co wy na to? Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam do dalszego czytania. :)
PARĘ SŁÓW PODSUMOWANIA
Czy
zrealizowałam wszystkie plany związane z prowadzeniem bloga i wpisami, które
kiełkowały u mnie w głowie? Nie do końca, ale lepiej zrealizować jak należy
część z nich, niż wszystkie ale byle jak. Chyba się ze mną zgodzicie, co
nie?!
Cieszę się, że zgodnie z planem przeszłam na własną domenę i poza wyjątkami publikuję tak, jak sobie założyłam dwa razy w tygodniu, w środy i niedziele.
Staram się oczywiście dbać o swoich czytelników, reagując na Wasze
komentarze. Bez Was bloga by dawno nie było, taka prawda.
Od momentu założenia bloga pojawiło się 111 wpisów, licząc ten
który czytacie. Z jednej strony sporo, a z drugiej mogłoby być więcej. Trudno
tak do końca określić.
Postanowiłam, że muszę dokończyć dwa "projekty", które dla
Was tworzę, ale wciąż nie są do końca gotowe. Chciałabym, aby były perfekcyjne,
ale przecież nigdy tak nie jest, a ile można poprawiać i odkładać. Jeden z nich
powinien pojawić się już we wrześniu, na drugi potrzebuję nieco więcej czasu. W
każdym razie mam nadzieję, że Wam się spodobają i przede wszystkim Wam się
przydadzą.
To wszystko w temacie podsumowania. Przejdźmy zatem do 12 faktów o mnie.
Kto wie, może co niektórzy przybiją ze mną zgodną "piąteczkę".
12 FAKTÓW O MNIE
1. NIE POTRAFIĘ FUNKCJONOWAĆ BEZ KOLEJNEJ ZAPLANOWANEJ PODRÓŻY.
Ten punkt niby nie wnosi nic nowego, bo można się tego domyśleć po tematyce
bloga. Jednak nie mogłabym tego nie wymienić.
Powiem Wam, że jak za długo gdzieś nie jadę robię się nerwowa i z reguły
przeglądam różne strony i w głowie już kombinuję, jak zrealizować wyjazd
i na ile dam radę oszczędzić na to pieniędzy.
2. STRASZNY ZE MNIE ŚPIOCH.
Nie raz słyszę, że prześpię całe życie, ale ja po prostu wstając przed
powiedzmy 9 rano jestem nie do życia. Niestety zmobilizować muszę się,
kiedy wypada dniówka w pracy i trzeba wstać o 5:30.
Wyjątek od reguły stanowią wyjazdy. Mogę zaś wstawać z
samego rana, bo wiem że to co najlepsze szybko mija i chcę jak najwięcej
skorzystać. Nie trzeba mnie wtedy na siłę wywalać z łóżka.
3. JESTEM UZALEŻNIONA OD KAWY.
Przyznaję się. Jestem kawoszem. Potrafię wypić 3 kawy dziennie, z
dużą ilością mleka. Nie jeden powie z Was, że to raczej mleko z kawą niż kawa z
mlekiem. Ja mogę się wtedy szeroko do Was uśmiechnąć.
Od czasu do czasu zaserwuję sobie kawę z mojego automatu. Był to jeden z
lepszych zakupów.
Jestem w dodatku fanką wszelakich kawiarni. Atmosfera, towarzystwo i
różne kombinacje dostępnych kaw. Mówię Wam, to jest to. :)
4. PAJĄKI. ZA NIMI BARDZO, ALE TO BARDZO NIE PRZEPADAM. TO CHYBA
ARACHNOFOBIA. HEH.
Dla niektórych to śmieszne, nawet moja mama mówi " one boją się
bardziej Ciebie". Niestety to nie działa, ktoś musi mi takiego delikwenta
unicestwić. Niech sobie pająki żyją, byle z dala ode mnie.
5. UCZCIWOŚĆ IDZIE ZE MNĄ W PARZE.
Nie ze mną układy, układziki oraz kombinowanie, gdzie się da. Zawsze staram
się postępować zgodnie z sumieniem i własnym nazwijmy to przeczuciem.
6. DO KAŻDEGO WYZWANIA PODCHODZĘ AMBICJONALNIE.
Rzecz jasna w ramach rozsądku. Jednakże kiedy czegoś się podejmę, nie
przyjmuję do wiadomości, że może mi coś nie wyjść. Skoro inni to potrafią
zrobić, to i ja dam radę. Jednak bywa i tak, że jedni są w danej dziedzinie
lepsi, w drugiej gorsi. To całkowicie naturalne, ale wtedy ciężko mi przełknąć
niepowodzenie i analizuję w głowie co mogłam zrobić lepiej etc.
7. MAM SŁABOŚĆ DO KOKOSU I WANILII
W każdej postaci. Mogłabym je wąchać, jeść etc. Nie przejdę
obok obojętnie. Nic dodać, nic ująć.
8. KOCHAM PSY I DELFINY.
Lubię wszystkie zwierzęta, może poza robakami i niektórymi owadami.
Jednakże szczególne zamiłowanie mam do psów i delfinów.
Podobno, jeszcze jako małe dziecko wychylałam główkę z wózka, gdy
tylko pojawił się pies. Od dziecka zresztą, u nas w domu poza roczną przerwą
nie brakowało psa. Z tym pierwszym Jessi właściwie się wychowywałam, to była
łagodna suczka i bardzo żałuję że nie mogliśmy jej pomóc i konieczne było
uśpienie.
Po roku przerwy namówiłam rodziców, na nowego psa. W domu wiało pustką i
brakowało jakiegoś sierściucha. Zdecydowałam, że zaadoptuje psa ze schroniska.
W ten sposób pojawiła się Lara, mająca wówczas około 10 miesięcy. Teraz
już ma jakieś 11lat i mimo, że na obcych szczeka to dla nas jest potulna jak
baranek.
Natomiast uwielbienie do delfinów pojawiło się po obejrzeniu starego
filmu "Flipper". Normalnie zakochałam się w tych stworzeniach i
na listę największych marzeń trafiło z nimi pływanie. Niesamowite, że udało mi
się spełnić te dziecięce marzenie.
9. NIE JEM WIELU PRODUKTÓW.
Nie dlatego, że nie mogę. Po prostu wystarczy, że konsystencja albo zapach
będzie mnie odrzucał i nawet nie spróbuję. Strasznie to dziwne, wiem.
Nic na to nie poradzę. Śmiało można powiedzieć, że łatwiej jest wymienić,
produkty i potrawy które jem niż nie jem.
Średnio raz do roku spróbuję coś nowego, gdy mnie coś natchnie, ale
z reguły nigdy, jeśli ktoś mnie namawia. Na pewno łatwiej jest mi coś
spróbować, na wyjeździe. W końcu zwiedzany kraj poznaje się też po jego
kuchni. Podejrzewam, że został mi ten mały "uraz" z czasów
dzieciństwa. Kiedy byłam w pewien sposób zmuszana do zjedzenia czegoś czego nie
chciałam.
10. UWIELBIAM ZDJĘCIA.
Mogłabym oglądać je godzinami, a robić jeszcze częściej. Lepiej wykonać ich więcej i zrobić segregację z redukcją włącznie niż
żałować, że jakiegoś ujęcia/miejsca /sytuacji się nie sfotografowało. Czasem
może przypominam chińskiego turystę, ale cóż poradzić.
11. PODRÓŻ W POJEDYNKĘ.
Marzy mi się wyjazd, gdzieś zupełnie solo.
Chciałabym się sprawdzić i przekonać na sobie, jak to jest. Kiedyś czytałam u
jednej blogerki, że kobieta choć raz w życiu powinna pojechać w podróż
bez kompana/ki u boku. Twierdzi, że daje to niesamowitego kopa życiowego.
Może zaraz nie wyskoczę na drugi koniec świata, ale myślę że w Europie coś
się odpowiedniego znajdzie.
12. CHCIAŁABYM STWORZYĆ COŚ WŁASNEGO, NAMACALNEGO.
Częściowo to realizuję pisząc bloga, jednak to początek góry lodowej
i daleka droga przede mną. Czas pokaże, jakie kroki poczyniłam i co uzyskałam.
Jedno jest pewne, aby coś osiągnąć trzeba włożyć w to dużo pracy, czasu
i serca. Bez tego ani rusz.
Uff, dałam
radę. Napisać tak o sobie, nie zawsze jest łatwo. Zwłaszcza, że najwięcej o
danej osobie powie otoczenie. My siebie z pewnością widzimy inaczej, pod
wieloma względami.
To, jak kto
przybije ze mną zgodną piąteczkę. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz