Nasze zwiedzanie stolicy Tajlandii skończymy na targowisku, a właściwie dwóch. Jeśli lubicie obserwować miejsca, gdzie toczy się codzienne życie mieszkańców, to miejsce jest dla Was.
W Bangkoku na pewno nie brakuje sklepów, ale zakupy najlepiej robić na zwykłych targowiskach. Zdecydowanie mniej zapłacicie za produkty w takich miejscach. Jakby nie było za wynajem lokali muszą płacić wyższe kwoty i ceny od tego będą uzależnione. To raczej oczywiste.
Poza tym takie targowiska nie są pozbawione uroku, a te w Tajlandii wręcz nabierają statusu egzotycznych.
Właściwie targowiska to dla nas nic nowego, w Polsce przecież też funkcjonują. Jednak jakoś one nie budzą takiego zainteresowania.
TARGOWISKA Z KWIATAMI
W Bangkoku znajdziecie je na pewno w Chinatown. Wzdłuż ulicy będą to bazarki z kwiatami. Wprawne ręce Tajek tworzą tam niekiedy swoje arcydzieła od wieńców dla zmarłych po girlandy kwiatów dla Buddy.
Podobno takie wieńce potrafią być bardzo drogie, ale nie pamiętam na jakie kwoty oscylowały.
Znajdziecie tam egzotyczne kwiaty, jak lotos; ale też bardziej pospolite.
TARGOWISKA SPOŻYWCZE
Podążając dalej wchodzimy na targ z produktami spożywczymi. W oczy rzucają się duże worki z papryczką chili i wielkie góry imbiru. W końcu Tajowie uwielbiają pikantne i wyraziste potrawy.
Nie sposób również nie zauważyć małych bananów za śmieszną kwotę, a za to jakich pysznych.
Warto chłonąć tamtą atmosferę z dala od roju turystów. Dlatego postanowiłam, że taki wpis też musi się pojawić. Także odbiegnijcie wzrokiem od największych atrakcji i zwróćcie uwagę na miejsca, gdzie toczy się prawdziwe życie, a nie pożałujecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz