Tajlandia w swej historii miała więcej niż jedną stolicę. Niedawno pisałam Wam o Ayutthaya, jednakże przed nią prym dzierżyło Sukhothai. W czasach jego świetności zwane było Królestwem Wschodzącej Szczęśliwości. Niegdyś niewielkie khmerskie miasto, zdobyte przez Indradityi stało się rozwijającą się stolicą.
WARTO WIEDZIEĆ
Swój najlepszy czas przypadł jednak za panowania jego syna Kamhenga. Zasłynął on zdolnościami dyplomatycznymi, dzięki czemu udało mu się zjednoczyć wiele plemion tajlandzkich. Nawet z Chinami udało mu się zawrzeć dobre stosunki dyplomatyczne.
Co więcej przysłużył się wprowadzając do dziś istniejący alfabet tajski i dbając o rozwój szkolnictwa i kultury. To on zaczął wprowadzać ozdoby do wnętrz pałaców i innych budowli. Wcześniej były one znacznie skromniejsze. Zapożyczał przy tym elementy z kultury Khmerów oraz Monów.
Po jego śmierci Sukhothai powoli zaczął popadać w niepamięć. Jedynie jego wnuk zdążył jeszcze wybudować kilka świątyń, do czasu, aż Ayutthaya przejęła kontrolę. Obecnie możemy podziwiać opustoszałe tereny Sukhothai, które objęto historycznym parkiem narodowym.
Ma on blisko 70 km kw. i stanowił w swych czasach główny ośrodek religijny buddyzmu theravada.
Cały teren można zwiedzić na trzy sposoby. Na pieszo, specjalnym pojazdem lub wynajętym rowerem. Rower można wynająć nieopodal za parę groszy.
WAT MAHATHAT
Pierwsze co rzuca się w oczy zbliżając się do terenu parku to główny kompleks świątynny Wat Mahathat z wielkim posągiem siedzącego w kształcie pół kwiatu lotosu Buddy, obok którego znajdują się liczne czedi.
Najważniejsza czedi to, ta w kształcie zamkniętego lotosu. W pobliżu nie brakuje jeszcze wihanu, czyli miejsca gdzie modlili się wierni.
Po lewej stronie ruin świątyni mamy niezwykle ogromne drzewo, nie mam pojęcia jakie, ale zwraca na siebie uwagę. Tuż za nim inny posąg Buddy, tym razem stojącego. Mówię Wam, gdziekolwiek się obrócicie towarzyszyć Wam będzie jakiś jego posąg.
Cały teren pełen jest drzew palmowych, tekowych i sztucznych stawów, jezior pełnych lilii wodnych dodających temu miejscu uroku.
WAT SI SAWAI
Kiedy już obejrzymy co trzeba, kierujcie się na lewo i chodnikiem od razu na prawo, po przejechaniu paru metrów znajduje się wejście do Wat Si Sawai.
Głównym elementem tutaj będą prangi w kształcie kolb kukurydzy. Było to charakterystyczne dla architektury khmerskiej. Pierwotnie było to miejsce czczenia hinduizmu, potem dopiero zaadaptowano to dla buddyzmu.
Tutaj bądźcie przygotowani na wszędzie kroczącymi za Wami sprzedawców wytworów z drewna tekowego, w kształcie słoni i innych. Mało za to nie chcą, a i z targowaniem nie było łatwo.
WAT SA SI
Jadąc dalej wokół kompleksu co rusz można podziwiać pozostałości stolicy. Zatrzymujemy się przy fosie połączonej mostkiem, za którą znajduje się już mniejsza świątynia Wat Sa Si.
Posąg podobny do tego w Wat Mahathat, dlatego bardziej interesujący był kroczący Budda, wyglądem przypominającym kobietę. Gdyby ktoś mi nie powiedział, pomyślałabym że to jakieś bóstwo w postaci kobiety. Ten sposób przedstawienia Buddy jest typowy właśnie dla Sukhothai.
Dalej jedziemy wzdłuż jeziorka, aż do początku i kończymy zwiedzanie tego ważnego obiektu.
Sukhothai można porównać ważnością do Angkor Wat w Kambodży, dlatego koniecznie trzeba odwiedzić to miejsce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz