niedziela, 26 lutego 2017

KIERUNEK TURYSTYKA I REKREACJA. REALIA STUDIOWANIA.


Mam nadzieję, że wpisy o Krecie i Santorini Wam się podobały. Zanim jednak przejdziemy do kolejnego cyklu, taki o to wpis. W końcu za kilka miesięcy co niektórych czeka matura i wybór kierunku studiów. Czego można spodziewać się po kierunku turystyka i rekreacja? Czy czekają Was same przyjemności? Uchylę Wam rąbka tajemnicy.

Nie mogę uwierzyć, że już tyle czasu minęło odkąd pożegnałam się z uczelnią. Nie wspominając o rozpoczęciu. Co prawda każda uczelnia będzie różnić się określonym programem, czy wymaganiami, ale nie po to jest ten wpis. Zakres programu każdy sam się zapozna na stronie uczelni.

Jeśli nie doczytaliście w zakładce o mnie, to przypomnę, że ja studiowałam na UAM w Poznaniu. Dlatego o nią będę opierała się we wpisie.

Chciałabym Was przede wszystkim wytrącić z przekonania, że jak studiuje się turystykę to nic się nie robi i plażuje na wykładach. Wręcz przeciwnie, wcale nie jest lekko.

Na pewno trzeba mieć zdaną maturę z Geografii i to najlepiej z opcją rozszerzoną.  Resztę wymagań musicie sprawdzić, bo mogło się pozmieniać.

Dobra przejdźmy do samego studiowania.

CZĘŚĆ WYKŁADOWA

 

 

Na pewno dogłębnie zgłębicie geografię świata, geologię, regiony świata,, ekologię, każdy kontur kraju i jeszcze wiele innych zagadnień bezpośrednio związanych z podróżami i turystyką.

Nie każde z tych przedmiotów były lekkie i przyjemne, a wykładowcy dawali nam w kość. Wyobraźcie sobie naukę każdego najdrobniejszego regionu świata; typu pasmo takie, pochodzenie takie etc. Nauka tego wcale nie była prosta.

Przyjemnie wspominam na pewno hotelarstwo, etnologię, organizację szkoleń czy też grupę przedmiotów związaną z prowadzeniem i pracą w biurze podróży, pilotażem itd.

Jednakże musicie być gotowi na przedmioty, które pozornie nie mają z turystyką wiele wspólnego, ale jednak.

Niestety nie ominą Was takie przedmioty, jak ekonomia i  rachunkowość. W końcu, gdybyście chcieli prowadzić interes to na różnych analizach i przeliczeniach musicie się znać. Przynajmniej w stopniu podstawowym. Nie są to łatwe przedmioty, ale to nie znaczy, że nie będziecie w stanie ich zdać.

Ekonomia była chyba najgorsza, gdyż nasze roczniki były objęte jedynie wykładami, a na egzaminie czekały zadania. Z tego, co się dowiedziałam, obecnie studenci mają także ćwiczenia z tego przedmiotu. Podejrzewam, że przez to mają trochę łatwiej.

Natomiast rachunkowość wcale nie jest taka straszna, zwłaszcza jeśli ktoś ją dobrze wytłumaczy.

Skoro mowa o tym kierunku, to nie może zabraknąć zajęć z języka obcego. W zależności od uczelni zapewne różne będą do wyboru. U nas był to angielski i niemiecki. Prawdopodobnie obecnie jest to jeszcze język hiszpański. Niemniej według mnie nauka języka to podstawa.

ZAJĘCIA POZA WYKŁADAMI




Na Uniwersytecie A. Mickiewicza nie ominą Was także zajęcia sportowe. Takie, jak basen, siłownia czy aerobic.Jeśli za tym nie przepadacie, to cóż będziecie musieli się przemęczyć, ale wyjdzie to Wam na zdrowie.

W programie na mojej uczelni każdy musiał zaliczyć dodatkowo praktyki zawodowe. To fajne doświadczenie. Od czegoś trzeba zacząć, a to jak wykorzystacie ten czas już od Was zależy. Po drugim roku były to praktyki w hotelu, a w następnym w biurze podróży. Jeżeli jednak już pracowaliście w branży to naturalnie praktyki Was nie obowiązują (wystarczy zaświadczenie od pracodawcy).

Na studiach będziecie również brać udział w zajęciach terenowych.

Najpierw w Sierakowie, gdzie nie tylko wykonywaliśmy badania z prowadzącymi, ale też było dużo zajęć sportowych. Biegaliśmy, graliśmy w gry zespołowe, pływaliśmy kajakami. Także było bardzo sympatycznie. Chyba najlepsze właśnie były kajaki, wcześniej nie miałam okazji nimi pływać.

Innego roku z kolei wybrane grupy organizowały wyjazd według ich sporządzonego programu, a reszta uczestników musiała na danym odcinku odegrać rolę pilota wycieczki. Dla wielu była to okazja sprawdzenia się w tej roli. A przy okazji pozwiedzało się wybrany region Polski.

Prawie zapomniałabym jeszcze o wyjeździe w góry na narty. Co prawda ze względu na kontuzję kolana za bardzo nie nacieszyłam się nartami, ale generalnie naprawdę warto było pojechać. Góry zimą to niezapomniany widok i nawet zimno tak nie doskwiera.

Z tego co słyszałam niektóre uczelnie umożliwiają realizację praktyk zagranicznych, czego u nas niestety zabrakło.

WNIOSKI PO LATACH



Jeszcze w liceum pamiętam, jak człowiek narzekał, że ma tyle do nauki. Jednak dopiero na studiach przekonujemy się, co znaczy dużo nauki. Jednak pomimo tego, bardzo dobrze wspominam ten czas.

Do dziś mam z niektórymi osobami poznanymi na studiach kontakt.

Od samego początku wiedziałam, co chcę studiować i miałam dokładne plany na przyszłość. Oczywiście życie zweryfikowało te plany. Patrząc na te lata wstecz nie żałuję wyboru kierunku. Nawet jeśli o pracę nie było wcale łatwo.

Dzisiaj nikt nie da Ci gwarancji, że po danym kierunku znajdziesz wymarzoną dobrze płatną pracę. Sam musisz o nią się postarać i mieć niestety czasem odrobinę szczęścia. A zdarzyć się może i tak, że przyjdzie Wam pracować nie po swojej linii, bo trzeba będzie zarobić na utrzymanie. Różnie z tym bywa.

Na pewno dobrze trzeba zastanowić się nad wyborem kierunku studiów. Odpowiedzieć sobie musicie n pytanie czy jesteście gotowi studiować to, o czym marzyliście. Kosztem niekiedy problemów ze znalezieniem wymarzonej pracy, a często też niekoniecznie super płatnej. Studia nie są wyznacznikiem całego życia, ale mogą stać się furtką do wymarzonej pracy. Dlatego tak bardzo ważne jest wcześniejsze zweryfikowanie swoich planów.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz