Z miasta przenosimy się do Parku Narodowego Krka. Jakże przyjemnie jest uciec od upałów właśnie tam. Każdy kto tam był to potwierdzi.
Jak to w parku narodowym mamy szereg walorów przyrodniczych, dzięki czemu obszar ten uzyskał ten status. Założono go w 1985 roku i zajmuje powierzchnię liczącą nieco ponad 100 km kwadratowych.
Szum wody, głęboka zieleń, ścieżki spacerowe najlepiej identyfikują to miejsce. Polecam wszystkim zobaczyć najpierw ten park, a potem zaś Park Narodowy Jezior Plitwickich. Inaczej moglibyście nie docenić zalet tego miejsca.
Park ten tworzy przede wszystkim rzeka Krka płynąca tymi terenami. Po drodze spływająca tzw. progami trawertynowymi. Czym są te progi? Utworzyły się przez osadzające się osady wapienne, co trwało nawet tysiąc lat.
SPACER PO PARKU
Wjeżdżamy na górę serpentyną i widzimy z góry wspomnianą rzekę. Następnie zaczynamy spacer po utworzonych kładkach. Pierwsze wrażenia są nie do opisania, nigdy wcześniej czegoś podobnego nie widziałam. Wyglądało to tak, jakby była powódź; a woda przepływała pomiędzy drzewami i leżącymi konarami, miejscami tworząc małe jeziorka i mini wodospady.
Po chwili docieramy do punktu widokowego na większe wodospady, by koniec końców dotrzeć do największego o nazwie Skradinski Buk, który stanowi nie lada atrakcję.
Pomimo, że to teren parku narodowego u jego podnóża można zażyć kąpieli. Także do plecaka/torby zapakujcie buty do wody i strój kąpielowy. Obie rzeczy się z pewnością przydadzą.
Tego dnia było bardzo gorąco, dlatego pośpiesznie rozebrałam się do stroju kąpielowego i skierowałam się ku wodzie. Obawiałam się, że może być zimna, ale nic bardziej mylnego; była idealna. Wcale nie miałam ochoty wychodzić.
Dno jest jednocześnie kamieniste, jakby gliniaste i żwirowe. Trzeba wbrew pozorom uważać idąc bardziej w głąb, gdyż pomiędzy największymi kamieniami znajdują się szczeliny osiągające głębokość nawet 4 metrów. Chodzenie po nich nie było łatwe i cieszę się, że miałam na sobie buty, o których Wam powyżej pisałam.
Co prawda, każdy raczej to respektuje, ale wolę wspomnieć o tym, aby pozostać w obrębie zamieszczonych tam boi. Bliżej mogłoby być niebezpiecznie. Nawet możemy nie zdawać sobie sprawy z siły opadającej wody.
DODATKOWO
Ponadto na terenie znaleźć można liczne gatunki flory i fauny (szczególnie ptactwo i ważki), jeśli człowiek się zna, będzie w stanie je tam zauważyć.
Jeżeli wybierzecie się stateczkiem nie ominie Was mały rejs, podczas którego zwiedzicie klasztor franciszkański na wyspie Visovac. Trochę żałuję, że nie miałam okazji z tego skorzystać.
Warto zatrzymać się jeszcze przy Moście Skradin, skąd widać miasto o tej samej nazwie. Zresztą leży ono w "ustach" rzeki Krka (niedaleko rzeka uchodzi do morza) tworząc po drodze jezioro Prokljan, drugie największe jezioro Chorwacji.
W przypadku cen wstępu, to będą one oczywiście najwyższe w sezonie. Podam Wam link z dokładnym cennikiem, który znalazłam na stronie parku oraz mapę dróg spacerowych. Może Wam się przyda.
Mapa parku
Cennik dla osób indywidualnych
Pod paroma względami można powiedzieć, że P.N. Kra i Jezior Plitwickich są do siebie podobne, ale każde z nich ma swój unikalny charakter, no i w tym drugim nie zamoczycie stopy. Dla mnie to była nie lada gratka wykąpać się niemalże pod wodospadem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz