niedziela, 12 marca 2017

PRZYWITANIE Z CHORWACJĄ


Chorwację planowałam dopiero w tym roku, jednak zrządzeniem losu trafiłam tam już w zeszłym. Niezwykle cieszę się, że tak się stało. Dostarczyła mi niesamowitych wrażeń. Nie wyobrażam sobie, aby o niej nie napisać na łamach bloga.

Do kraju lawendy wjeżdżamy przez przejście w Rupa (nie wiem czy pisownia prawidłowa) i niedługo potem znajdujemy się na wybrzeżu. Pierwsze widoki zapierają dech i budzą ochotę na więcej.

Mijamy między innymi Rijekę i Senj, które z daleka wydają się być do siebie w pewien sposób podobne. Może to ten śródziemnomorski klimat, chociaż to południowi Chorwacji przydziela się to zaszczytne określenie.


Trasa przejazdu wiedzie także tunelem Roka, o którym warto wspomnieć. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy, ale kraj ten podzielony jest na strefę kontynentalną i śródziemnomorską. Co z tego wynika?

Otóż pogoda potrafi się znacząco różnić po dwóch stronach tunelu. Na wybrzeżu może być piękne słońce, a po drugiej deszcz. Podobno w okresie bardziej wiosennym nawet śnieg przy większych anomaliach.

PARĘ SŁÓW O CHORWATACH

 


W tym pierwszym wpisie chciałabym dać Wam zajawkę też o samych Chorwatach.

Nie wiem, czy słyszeliście, ale prowadzone były badania o pochodzeniu mieszkańców tego kraju. W ich wyniku okazało się, że przynajmniej część Chorwatów, pochodzi z regionów obecnej Polski. Toż to zaskoczenie, może dlatego tak lubią naszego papieża. Niektórzy nawet mówią, że Jan Paweł II był Chorwatem. Ciekawe, co nie?!

Drugą ciekawostką jest podział ról w chorwackim domu. Niestety życie kobiety (mężatki) w Chorwacji nadal jest w domu; gotując posiłki i zajmując się dziećmi. Pan mąż w domu zjawia się jedynie w porze posiłków. Co robi zatem pan mąż poza domem? Nie zgadniecie. Pije kawę z innymi panami mężami. Mają nawet swój rytuał.


Panowie zasiadają w kawiarni, a kawę stawiają sobie według ustalonej przez siebie kolejki. Taką zabawę sobie niecni wymyślili.

KRÓTKO O ZALETACH KRAJU

 


Wróćmy jeszcze do flagowych zalet kraju. Jest nim przede wszystkim natura, w tym niezwykle długie dalmatyńskie wybrzeże (podłużne wyspy). Liczy sobie z wyspami prawie 6 tys. km kw. Kiepsko tutaj o piaszczyste plaże, bo górują kamieniste i żwirowe. Dla mnie nie było to jakąś szczególną wadą, gdyż widoki przez to były o wiele ciekawsze i zróżnicowane. W połączeniu z górami i Morzem Adriatyckim to istna wisienka na torcie.

Inną sprawą są liczne miejsca z tytułem UNESCO, które trzeba zobaczyć. Są to: Park Narodowy Jezior Plitwickich, Pałac Dioklecjana w Splicie, stare miasto w Trogirze i Dubrowniku czy Katedra Św. Jakuba w Szybeniku. O tym wszystkim jeszcze u mnie usłyszycie.

INFORMACJE PRAKTYCZNE

 


Oczywiście na miejscu nie będziecie mieli problemu z porozumieniem się po angielsku, a niekiedy nawet nieco po polsku. Niemniej oficjalnym językiem jest; jak się na pewno domyślacie, chorwacki.

Natomiast religią jest oczywiście głównie katolicyzm.

Chorwacja od 2013 należy do Unii Europejskiej, ale obowiązującą walutą nadal jest kuna chorwacka (HRK/KN). Dlatego weźcie na wymianę ze sobą euro, ale też ze złotówkami nie powinno być problemu w większych miastach.

Chorwacja oferuje bardzo dużo i zdziwiłabym się mocno, gdyby ktoś nie chciał jej zobaczyć. Mam jeszcze na celowniku wyspy, ale ze spokojem.

To tak parę informacji na początek, a w następnych postach rozkręcimy się na całego. Co Wy na to?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz