Jednym z obowiązkowych punktów zwiedzania na terenie Pustyni Atacama jest Dolina Śmierci oraz Zwrotnik Koziorożca. Rzecz jasna nie tylko, ale od nich zaczniemy.
Jedziemy główną autostradą, jeśli można tak określić tą drogę. Po chwili skręcamy i jedziemy kawałek drogą szutrową. Nieźle nami trzęsie, ale zaczynamy się przyzwyczajać.
Widoki, jak przystało na pustynię są raczej surowe i miejscami monotonne. Potrafi to zmylić, kiedy w kolejnych dniach widzimy jej kolejne perełki.
DOLINA ŚMIERCI
Dolina Śmierci wcześniej kojarzyła mi się jedynie ze Stanami Zjednoczonymi. Tymczasem, w Chile mają swoja własną. Nie mniej ciekawą.
Znajduje się nieopodal pasma Salt Mountain (część Gór Domeyki).
Powstała dzięki działaniu wiatru i Słońca na podłoże, składające się z kamieni i piasku.
Nazywają ją także Doliną Marsa. Wygląda tak niedostępnie i złowrogo.
Wszystko przez bardzo duże pokłady soli i brak wilgoci. Uniemożliwia to utrzymanie się tutaj jakichkolwiek form życia.
Nawet w czasach współczesnych zebrała swoje żniwo. Pewien Chińczyk zbliżył się zbyt blisko skarpy i spadł. Jak się domyślacie, upadku nie przeżył. Także będąc tam trzeba uważać.
Idąc w bezpiecznej odległości od skarpy obserwujemy poszarpane formacje przypominające poszarpane ząbki, a w tle wulkan Licancabur. Na skarpie z kolei ułożone na sobie kamyczki tworzące wieżyczkę. Zastanawiam się, czy są dziełem człowieka, czy sił natury. Może Wy wiecie?!
Tak ,czy owak dzielnie mi w tym Słońcu pozują do zdjęć.
Po około 15 minutach wracamy na główną drogę i zatrzymujemy się w pobliżu jeszcze innego punktu widokowego. Tam, gdzie mniej więcej Dolina Śmierci się kończy. Wystarczy wspiąć się nieco po skale, tuż obok znaku.
ZWROTNIK KOZIOROŻCA
Dalej już kierujemy się na Zwrotnik Koziorożca, a raczej miejsce, gdzie przebiega. Po drodze widzimy obserwatorium astronomiczne. W końcu mamy tutaj bardzo czyste i przejrzyste powietrze.
Potem jeszcze zauważam, wyglądające już mniej przyjazne krzyże. Niczym ze starych filmów.
W końcu dojeżdżamy na miejsce. Po jednej stronie mamy bardziej płaski teren. Po lewej natomiast góry i wulkany. Tuż przy drodze ustawiono znak drogowy wyznaczający miejsca przebiegu Zwrotniku Koziorożca.
Nazwa zwrotnika została ustalona jakieś 2 tys. lat temu. Wtedy Słońce weszło w konstelacje Koziorożca, w trakcie przesilenia letniego. Po latach, co prawda zmieniło swoje położenie na gwiazdozbiór Strzelca, ale nazwa pozostała.
Niedaleko znajduje się ścieżka wyznaczona kamieniami gdzieś w nieznane. Zapewne dla odważnych piechurów.
Mając trochę czasu widzimy, że spoglądając na wprost drogi, pokazuje nam się obrazek iście przypominający ten słynny z pustkowi USA (Route 66). Uważając na drogę, robimy sobie parę zdjęć. Ruch prawie żaden, ale trzeba czasem spojrzeć, czy nic nie jedzie.
Wrażenia cudowne i już nie mogłam się doczekać kolejnych. To co zobaczyłam później przeczytacie w następnym poście.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz